Spośród swoich uczniów wyznaczył Pan jeszcze innych, siedemdziesięciu dwóch, i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał. Powiedział też do nich: „Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki. Nie noście ze sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie. Gdy do jakiego domu wejdziecie, najpierw mówcie: „Pokój temu domowi!” Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was. W tym samym domu zostańcie, jedząc i pijąc, co mają: bo zasługuje robotnik na swą zapłatę. Nie przechodźcie z domu do domu. Jeśli do jakiego miasta wejdziecie i przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą; uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i mówcie im: „Przybliżyło się do was królestwo Boże”.
Łk 10,1-9
Pan Jezus w dzisiejszej Ewangelii wysyła kolejną po dwunastce Apostołów grupę uczniów, w celu przygotowania miejscowości, do których miał zamiar się udać. Liczba nie jest przypadkowa – tak jak dwunastu Apostołów przywodzi na myśl dwanaście pokoleń Izraela, tak liczba siedemdziesięciu dwóch oznacza w Piśmie Świętym liczbę narodów nieżydowskich. Ewangelia jest skierowana do wszystkich ludów i narodów niezależnie od ich pochodzenia, co uroczyście potwierdzi Jezus po swoim zmartwychwstaniu poprzez misyjny nakaz: Idźcie na cały świat! Ich misja wcale nie jest łatwa, co pokazuje obraz wielkiego żniwa i owiec posłanych między wilki. Jak baranki mają wyruszyć w świat niosąc mu pokój i zdając się wyłącznie na Bożą opatrzność, nie zabierając ze sobą trzosa, torby ani sandałów. Zakaz pozdrawiania w drodze łączy się z tym, że w Palestynie takie kurtuazje trwały długo, uczniowie zaś nie mogą zwlekać. Pokój (szalom), to tradycyjne pozdrowienie żydowskie, które wiąże się z Mesjaszem przynoszącym pokój ludziom dobrej woli. Uczniowie mają także nie przechodzić od domu do domu, szukając dla siebie lepszego miejsca. Zadanie postawione przed uczniami trwa aż do dzisiejszych czasów. Przez posługę Kościoła współcześni powołani i posłani do świata, przybliżają królestwo Boże.
Dzień po święcie nawrócenia świętego Pawła, wspominamy świętych Tymoteusza i Tytusa, jednych z jego najbliższych współpracowników. Tymoteusza Paweł nazywa, w pierwszym czytaniu, swoim umiłowanym dzieckiem, co jest całkowicie zasadne, zrodził go bowiem dla Chrystusa przez chrzest. Paweł, tak jak swojego ucznia, do którego pisze z więzienia pod koniec swego życia, zachęca także i nas, byśmy wzięli udział w trudach i przeciwnościach znoszonych dla Ewangelii. Drugi wariant pierwszego czytania przywołuje zaś postać Tytusa, którego także Paweł nazywa swym dzieckiem w wierze. Dowiadujemy się, że Paweł ustanowił go biskupem na Krecie polecając mu załatwienie jakichś spraw i ustanowienie prezbiterów, co świadczy o zaufaniu wobec swego ucznia.
W psalmie responsoryjnym powtarzamy: Pośród narodów głoście chwałę Pana! Także i dziś potrzebni są ludzie, którzy wezmą udział w trudach i przeciwnościach znoszonych dla Ewangelii i którym można będzie powierzyć odpowiedzialne zadania w Kościele. Żniwo wciąż jest wielkie, a robotników nadal mało, nie ustawajmy więc w modlitwach, by znaleźli się ci, którzy poświęcą swoje życie i nie zważając na wygody, lecz zdając się na Bożą opatrzność, będą nieść niespokojnemu światu pokój, uzdrawiać poranionych i przybliżać Boże królestwo. Nie wiemy, z jakim nastawieniem wyruszyło owych siedemdziesięciu dwóch, wiemy natomiast, że powrócili z radością, którą wzmocniła jeszcze zapewne obietnica Jezusa, że ich imiona zapisane są w niebie. Głos Jezusa wzywającego: Idźcie! nadal się rozlega. Czy nie słyszysz go w głębi swojego serca?
Piotr Gwiżdż