Uczniowie opowiadali, co ich spotkało w drodze i jak poznali Jezusa przy łamaniu chleba. A gdy rozmawiali o tym, On sam stanął pośród nich i rzekł do nich: „Pokój wam”. Zatrwożonym i wylękłym zdawało się, że widzą ducha. Lecz On rzekł do nich: „Czemu jesteście zmieszani i dlaczego wątpliwości budzą się w waszych sercach? Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem. Dotknijcie się Mnie i przekonajcie: duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam”. Przy tych słowach pokazał im swoje ręce i nogi. Lecz gdy oni z radości jeszcze nie wierzyli i pełni byli zdumienia, rzekł do nich: „Macie tu coś do jedzenia?” Oni podali Mu kawałek pieczonej ryby. Wziął i jadł wobec nich. Potem rzekł do nich: „To właśnie znaczyły słowa, które mówiłem do was, gdy byłem jeszcze z wami: Musi się wypełnić wszystko, co napisane jest o Mnie w Prawie Mojżesza, u Proroków i w Psalmach”. Wtedy oświecił ich umysł, aby rozumieli Pisma. I rzekł do nich: „Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie; w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jerozolimy. Wy jesteście świadkami tego”.
(Łk 24, 35-48)
Jaka jest nasza wiara? Co to znaczy wierzyć? Wierzyć nie zawsze znaczy wiedzieć. Wiemy, że Ziemia krąży wokół Słońca, że działa na nas prawo grawitacji i że kiedy niczego człowiek nie zje, to chodzi głodny. Uznajemy to za pewniki, jednak w sumie nie do końca wiemy w stu procentach, że tak jest, lub że na pewno tak dalej będzie. To, że Ziemia krąży wokół Słońca, mało kto obliczył, raczej uwierzyliśmy w to innym, nie potrzebując nadmiernych wyjaśnień, czy tak będzie zawsze? Nie wiemy, na razie tak jest, nie możemy mieć pewności, że taki stan się utrzyma, bo nie znamy Wszechświata. Działa na nas prawo grawitacji, ale
w innych warunkach, na przykład na księżycu, już wygląda ono inaczej. Znamy też świadectwa świętych, którzy nie jedli przez lata nic oprócz Chleba Eucharystycznego, a żyli i mieli się dobrze. W gruncie rzeczy we wszystko wierzymy, że tak jest, bez stu procentowej pewności, jak dana rzecz będzie się miała w innych warunkach, bądź czasie, przestrzeni. Nie wiemy, czy istnieje Bóg, ale powinniśmy w to wierzyć, przez setki tysięcy ludzi, którzy dali już swoje osobiste świadectwo, że człowiek Jezus z Nazaretu jest również w pełni Bogiem. Sam zresztą tego nie ukrywał, jak słyszymy w dzisiejszej Ewangelii. My zaś zachowujemy się dalej tak samo jak uczniowie. Niby wierzymy, że Jezus zmartwychwstał i udowodnił naocznym świadkom, że jest Bogiem, ale tak naprawdę ciągle szukamy pewności. Nigdy w tym świecie nie osiągniemy pewności, bo jest on, a może my jesteśmy tak skonstruowani, że naprawdę niewiele rzeczy może być dla nas pewne.
Czy szukam absolutnej pewności czy umiem zawierzyć? Czy słucham uważnie, co Jezus mi mówi? Czy wierzę w to, co mi powiedział o swoim zmartwychwstaniu?
Szymon Pawlus