Jezus powiedział do swoich uczniów: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy, wpadłszy w ziemię, nie obumrze, zostanie samo jedno, ale jeśli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. Kto zaś chciałby Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec».
(J 12, 24-26)
Dzisiaj wspominamy św. Wojciecha, biskupa i męczennika, który zginął podczas swojej misji głoszenia Ewangelii w pogańskich wtedy jeszcze Prusach. Oba dzisiejsze czytania i psalm pokazują szerzej krótki fragment z Ewangelii, w którym mimo, że Pan Jezus wskazuje na potrzebę pewnego wysiłku i trudu, to jednak pokazuje, że nie jest to bezowocne, ale właśnie przez podjęty trud owocem mogą być naprawdę piękne rzeczy, a przy tym składa od razu obietnicę błogosławieństwa i radości. Na jaki zatem trud wskazuje nam dzisiaj Pan Bóg, abyśmy się go podjęli? Jaką obietnicę nam składa i ostatecznie jaką radością chce nas obdarzyć? Spróbujmy się temu przyjrzeć i zobaczyć, jak to wszystko zrealizowało się w życiu św. Wojciecha.
Wysiłek z Ewangelii jest opisany jako śmierć ziarna rzuconego w glebę. Czy my musimy od razu umierać? Może nie, ale czy dla nas pewnym „umieraniem” nie byłoby właśnie włożenie wysiłku, żeby odłożyć jakąś przyjemną dla nas rzecz, chociażby obejrzenie świetnego filmu, żeby ten czas poświęcić na pomoc komuś, albo zrobienie jakiejś dobrej rzeczy właśnie ze względu na Pana Jezusa? Może to właśnie będzie nasza „cegiełka” włożona w służenie Panu i pomoc przy głoszeniu Ewangelii, o czym też pisze św. Paweł.
Zobaczmy jednak, że ten trud, o którym mówi Pan Jezus nie jest na darmo. Przy wezwaniu do wysiłku Pan Bóg obiecuje przede wszystkim swoją pomoc przez zesłanie Ducha Świętego, przez którego chce nam dodać siły to tych zadań oraz chce powiedzieć, że czas Mu poświęcony przyniesie ze sobą dobre rzeczy.
Przyjrzyjmy się jeszcze jednemu… W dzisiejszym psalmie i na końcu Ewangelii Pan Bóg obiecuje nam radość i to nie małą. Czy nie mieliśmy chociaż jednej takiej sytuacji, że włożyliśmy w coś dużo pracy i jak potem na to patrzyliśmy to byliśmy z tego dumni? W dzisiejszym psalmie Pan Bóg obiecuje, że jeżeli mimo trudu i początkowego „niechcenia”, spróbujemy zrobić coś dobrego, to okaże się, że oprócz tego, że komuś pomogliśmy, to i nam, w jakiś sposób, przyniesie to radość, bo przecież Pan Jezus ostatecznie zmartwychwstał
i wstąpił do nieba. W dzisiejszej Ewangelii słyszymy, że Pan chce, żeby ten, kto mu służy i idzie za nim, był tam, gdzie On.
Dzięki św. Wojciechowi i jego wysiłkowi, wielu ludzi modli się także dzisiaj za jego wstawiennictwem i otrzymuje pomoc. Spróbujmy z tej perspektywy zobaczyć, co dobrego moglibyśmy zrobić dla innych ze względu na Pana Jezusa, mimo że początkowo może nas to trochę kosztować. Postarajmy się zaufać, że właśnie przez ten wysiłek Pan Bóg przyjdzie ze swoim błogosławieństwem dobra, a przy tym i nam przyniesie to pewną radość.
Radosław Korkosz