Gdy Jezus zszedł z góry, postępowały za Nim wielkie tłumy. A oto podszedł trędowaty i upadł przed Nim, mówiąc: «Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić». Jezus wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł: «Chcę, bądź oczyszczony! » I natychmiast został oczyszczony z trądu.
Jezus powiedział do niego: «Uważaj, nie mów o tym nikomu, ale idź, pokaż się kapłanowi i złóż ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich».
Każdego z nas, Jezus chce doprowadzić do prawdziwego szczęścia, prawdziwej wolności i do realnego zdrowia duszy i ciała. To czy będzie On w stanie to zrobić, zależy w dużej mierze od nas, ponieważ jedyną granicą Bożej woli, jest nasza wola. Wolność naszej woli jest niepodważalna, taką ją Bóg stworzył. Bóg więc nie może na siłę nas chcieć uszczęśliwić – przeżyć nasze życie za nas. Życie jest wielkim darem, niezasłużonym
i wspaniałym. Musimy rozpakowywać ten prezent codziennie z uśmiechem na twarzy. Możemy jednak zdecydować się nie brać od naszego Ojca prezentów. Będziemy wtedy trwać w swoim pomyśle na życie. Doświadczenie jednak uczy, że wszystkie dobre pomysły ludzi, w gruncie rzeczy pochodzą od Boga. Bóg przychodzi dziś w słowach tej Ewangelii i mówi – masz władzę budować po swojemu, ale czekają Cię jedynie nieszczęścia. Ja za to chcę Ci dać prawdziwe szczęście, tylko czy chcesz je przyjąć?
Dary Boże przychodzą do nas codziennie. Bóg bezinteresownie chce nam dawać wszystko, bo wie, że jeżeli się za coś weźmiemy sami, to nie wyjdzie to dobrze. Obrazuje to sytuacja, kiedy pewien człowiek próbował wyjść z lasu, którego nie znał. Błądził i nigdy nie znalazłby drogi, ale przyleciał do niego ptak, który świetnie widział wyjście z lasu z góry. Ptak prowadził go świergotając w koronach drzew i powoli leciał w stronę upragnionego wyjścia, aż człowiek wyszedł. Bóg również każdemu z nas pokazuje znaki, ale nikomu nie każe, żeby za nimi szedł. Takim znakiem może być dla nas wiele rzeczy. Może to być ktoś bliski, lub daleki. Może to być jakaś trudna sytuacja w życiu, albo zdarzenie w pracy. Może to być jakaś rzecz. W istocie może to być wszystko, bo wszystko co jest stworzone, może posłużyć Bogu do czynienia dobra, bo los całego świata jest w jego gestii.
Czy chcę tworzyć własne plany, czy zdaję się na Boga? Czego nie mogę dostosować w moim planie do Boskiego planu? Czy wierzę, że Bóg chce mojego dobra? Co mi przeszkadza w oddaniu mojego życia Bogu?
Szymon Pawlus