Niektórzy z uczonych w Piśmie i faryzeuszów rzekli do Jezusa: «Nauczycielu, chcielibyśmy zobaczyć jakiś znak od Ciebie». Lecz On im odpowiedział:

«Plemię przewrotne i wiarołomne żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku proroka Jonasza. Albowiem jak Jonasz był trzy dni i trzy noce we wnętrznościach wielkiej ryby, tak Syn Człowieczy będzie trzy dni i trzy noce w łonie ziemi.

Ludzie z Niniwy powstaną na sądzie przeciw temu plemieniu i potępią je, ponieważ oni wskutek nawoływania Jonasza się nawrócili; a oto tu jest coś więcej niż Jonasz.

Królowa z południa powstanie na sądzie przeciw temu plemieniu i potępi je; ponieważ ona z krańców ziemi przybyła słuchać mądrości Salomona, a oto tu jest coś więcej niż Salomon».

(Mt 12, 38-42)

Bezpośrednie wyjście na Giewont wiąże się z użyciem łańcuchów. Oglądając wcześniej zdjęcia widzimy je tam. Jest to na pewno wskazówka, że ten szczyt jest nieco trudniejszy do zdobycia niż inne i trzeba to wziąć pod uwagę, planując trasę. Natomiast każdy kto choć raz zdobył go wie, że do łańcuchów przydadzą się specjalne rękawice, aby pokonać ten odcinek łatwiej. Informacja o łańcuchach na Giewoncie nie spowoduje, że osoba niedoświadczona zaopatrzy się w takie rękawice. Potrzebuje porozmawiać z kimś, kto już tam był i przekaże jej taką radę.

Dzisiaj spotykamy się z faryzeuszami, którzy żądają znaku, dowodu na prawdziwość słów Jezusa. Pada stwierdzenie, że owszem dostaną znak, ale i tak go nie zrozumieją. Bo wiara, to nie same dowody, ale to przede wszystkim doświadczenie spotkania z Bogiem. Bo nawet jak coś tam sobie lub innym udowodnimy to zostaje inne coś, co jest nie do udowodnienia.

Dzisiaj wielu podejmuje próby naukowego dowodzenia wiary, myśląc, że tak przekona się kogoś do swoich poglądów. Świetnie powiedział to kard. Joseph Ratzinger, udzielając wywiadów w radiu Hessen, zebranych potem w książce “Przyszłość wiary”, przytaczając definicję wiary Karla Bartha: “Wiara nie jest czymś, co w wyniku długiego i skomplikowanego łańcucha dowodów rozum mógłby uchwycić; wiara jest przebłyskiem Bożego działania, które opanowuje nas i pokonuje bez naszego udziału i wbrew naszym rachunkom. Ten, kto chce ją udowodnić, już ją zdradził (…) <<Krzyk, kogoś zbuntowanego przeciw Bogu jest bliższy prawdy niż sztuczki tych, którzy chcą go usprawiedliwić>> (…). Jeżeli wiara jest paradoksalnym działaniem Boga w ludziach, to jasne jest, że sam człowiek nie może jej dowieść; dowody są już bowiem ucieczką przed wiarą”. Nie traćmy zatem czasu na dowody, przeznaczmy go natomiast na dzielenie się tym jak Bóg w nas działa. Dzisiaj niech padnie pytanie jak Pan zadziałał w Twoim życiu? Wystarczy że dostrzeżesz jedno, małe ciche działanie. Teraz czas podzielić się tym z bliźnim. Bo co z tego, że On wie coś o Bogu, tak jak o łańcuchach na Giewoncie, jak nie wie, że trzeba do tych łańcuchów zabrać rękawiczki. A kiedy Ty już zdobyłeś swój “Giewont wiary”, to przecież są wyższe szczyty do zdobycia. Nie poddawaj się. Zapewne dostrzeżesz kolejne działania Boga w Twoim życiu i tak Twoja wiara będzie się rozwijać i dalej będziesz mógł dzielić się tym z innymi. Zatem w drogę!

Michał Krasowski