Każdy człowiek pragnie akceptacji ze strony środowiska, w którym żyje. Cieszymy się, kiedy ludzie darzą nas życzliwością. Pragniemy, aby nas cenili i szanowali, aby liczyli się z naszym zdaniem. Chcemy, aby nasza praca została dostrzeżona i pochwalona. To naturalne. Przez te pragnienia możemy jednak stać się niewolnikami ludzkiej opinii, którzy gonią za iluzją wielkości i sławy. Opinia ludzka zawodzi, a niewola prowadzi do frustracji. Jak pokonać w sobie próżność?

Mistrz kuchni

Pragnienie bycia akceptowanym przez ludzi jest zdrowe i zupełnie naturalne. Dzięki pochwałom wzrasta w nas wiara we własne możliwości. Widzimy też, że nasze działania mają konkretny sens. To pragnienie musi mieć jednak swoje granice. W przeciwnym razie łatwo można stać się niewolnikiem ludzkiej opinii. Można to zobrazować na prostym przykładzie: dobry kucharz ma prawo ucieszyć się, jeżeli klient zdecyduje się pochwalić jego umiejętności. Gdyby jednak oczekiwał pochwały od każdego klienta bez wyjątku, wkrótce pochłonęłaby go frustracja i zniechęcenie, bo nie każdy człowiek przyjdzie gratulować mu jego zdolności. Jeśli zna się na swoim fachu, powinien być świadom wartości swej pracy bez względu na to, czy zostanie ona doceniona, czy też nie.

Prozaiczny obrazek przedstawiający dobrego kucharza pokazuje, że same pochwały w naszym życiu nie są złe i nie należy z nimi walczyć. Podważanie wartości swojej pracy, kiedy ktoś chce ją pochwalić, jest jedynie fałszywą pokorą. Problem nie tkwi zatem w ludzkiej opinii, lecz w tym, w jaki sposób do niej podchodzimy. Człowiek prawdziwie pokorny zna swoją wartość, potrafi przyjąć pochwałę, ale nie straci też wiary w siebie, jeżeli ktoś go nie doceni. Taki człowiek może powtórzyć za świętym Pawłem: „Nauczyłem się wystarczać sobie w warunkach, w jakich jestem. Umiem cierpieć biedę, umiem też korzystać z obfitości” (Flp 4, 11n). Pozostaje postawić pytanie: w jaki sposób możemy nauczyć się pokornej postawy wobec ludzkiej opinii, aby nie stać się jej niewolnikiem?

Niewola próżności

Odpowiedzi może udzielić nam święty Jan Chryzostom, Ojciec Kościoła żyjący na przełomie IV i V wieku. Jego myśli dotyczące dystansu wobec ludzkiej opinii są o tyle wartościowe, że on sam był przez ludzi niezwykle ceniony. Tłumy uwielbiały słuchać jego kazań, wielu też podziwiało go za wrażliwe serce, otwarte na potrzeby ubogich. Świadom, jak wielką pułapką jest próżne poszukiwanie uznania u innych, mawiał: „Wolałbym tysiące razy być niewolnikiem barbarzyńców, niż raz – próżności”.

Próżność jest chorobą duszy, w którą bardzo łatwo nam wpaść. Stanowi ona duże zagrożenie, ponieważ może szybko zniewolić naszego ducha i ostatecznie zniszczyć w nas wiarę w siebie. Na czym polega wchodzenie w próżność? Próżność rodzi się, kiedy nasza naturalna potrzeba akceptacji wychodzi ponad granice zdrowego rozsądku. Widać to na przykładzie wspomnianego kucharza. Dopóki cenimy samych siebie i nie wiążemy naszej wartości z opinią ludzką, dopóty pochwały cieszą nas, ale nie zniewalają. Kiedy jednak zaczynamy budować wartość naszej osoby na ilości otrzymanych pochwał, wówczas wkraczamy w próżność. Wkładamy coraz większy trud w naszą pracę, aby przypodobać się innym. Próżność jest niebezpieczna, ponieważ czyni nas niewolnikami innych ludzi. Dlatego przestrzega przed nią święty Paweł, pisząc w liście do Filipian, abyśmy nie pragnęli niczego dla próżnej chwały (Flp 2, 3).

Drogocenna perła

Chrystus uczy nas, że wartość człowieka nie leży w tym, co potrafi lub co posiada, tym bardziej nie opiera się więc ona na zdaniu innych ludzi. Chrystus na jednego ze swoich Apostołów powołał Mateusza – celnika, którego wartość w oczach wielu była bardzo niska, ponieważ jako celnik uważany był za kolaborującego z rzymskim okupantem (Mt 9, 9-13). Jezus jednak dostrzegł w nim drogocenną perłę. Była ona zabrudzona, niemniej jednak perłą pozostawała bez względu na to, jak bardzo gardziło nią otoczenie.

W naszym życiu udajemy się do specjalistów, aby ocenić wartość konkretnych przedmiotów. Gdy chcemy zaprojektować mieszkanie, prosimy o pomoc dobrego architekta, który dobrze zna się na swoim fachu. Jego opinia jest dla nas o wiele cenniejsza, niż opinia przypadkowego człowieka, spotkanego na ulicy. Fachowcem, który najlepiej zna wartość człowieka, jest Bóg. On sam go stworzył i On najlepiej wie, jak wielką ma wartość. Człowiek pochwali nas, jeżeli będziemy zabiegali o jego uznanie, jednak wkrótce o nas zapomni. Choćby tysiące patrzyły na nas z podziwem, po niedługim czasie mogą patrzeć z pogardą, jako na szukających próżnej chwały. Taka właśnie jest opinia ludzka – krótkotrwała i zmienna. Jedynie Boża opinia na nasz temat nigdy się nie zmienia.

Prawdziwa chwała

Właśnie dlatego Chryzostom zachęca, aby nie tyle zważać na zdanie innych, ile zawsze poszukiwać swojej wartości w oczach Tego, który zna nas najlepiej. Nie warto oddawać się w niewolę ludzkiej opinii, wówczas bowiem tracimy radość z tego, co robimy, ponieważ wartość naszych czynów uzależniamy od zdania innych ludzi. Nie warto zabiegać o coś, co czyni nas niespokojnymi i sfrustrowanymi.

Kiedy zaś staniemy się niezależni od ludzkich pochwał, nauczymy się lepiej dostrzegać swoją wartość i nabierzemy zdrowej pewności siebie. Jak możemy kształtować taką postawę? Przyjmując w pokorze ludzkie uznanie, równocześnie nie oczekując go i nie robiąc żadnej rzeczy, której jedynym celem byłoby przypodobanie się innym. Naszej wartości powinniśmy szukać w oczach Boga, który umiłował nas ponad wszystko. Paradoksalnie dzięki pokornej postawie osiągniemy to, czego nieudolnie szuka człowiek próżny. Bo to właśnie człowiek prawdziwie pokorny, który nie czeka na pochwałę, jest chwalony najbardziej. „Jeżeli jednak pragniesz chwały i pochwał, uciekaj przez pochwałą ludzką, a wtedy osiągniesz prawdziwą chwałę. Stań się nieczuły na przymilne słówka, a będziesz cieszył się niezliczonymi pochwałami ze strony Boga i ludzi. Przecież nikogo nie zwykliśmy tak sławić, jak tego, kto nie dba o sławę i nikogo tak chwalić i podziwiać, jak tego, który gardzi podziwem i pochwałą”.

kleryk Kacper Biłyk