Jak często dziś można usłyszeć słowa: już nie dam rady, nie chce mi się, jestem zmęczony. Człowiek jest zmęczony pracą, życiem, drugą osobą, nauką, etc. Wymieniać można by jeszcze więcej. Tymczasem św. Paweł w słowach skierowanych do Tymoteusza, przekazuje niesamowitą treść: bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem. Nie wymawia się trudnościami, jakie go napotkały. Nie mówi, że mu się nie chce. Wiemy dobrze, że Paweł podczas swojej misji nie miał łatwo, ale dzięki prawdziwej wierze nie doznaje on załamania i nie rezygnuje z Chrystusa. My, podobnie jak Apostoł Narodów, wystąpiliśmy w dobrych zawodach – to zobowiązuje nas do ukończenia biegu, którego kresem będzie obiecane spotkanie z Bogiem. We wcześniejszym fragmencie dzisiejszego czytania znajdujemy słowa pouczenia, które wskazują na cel życia chrześcijanina: spełnij swe posługiwanie! Każdy z nas ma do spełnienia swoje zadanie życiowe, objawiające się czy to w życiu małżeńskim, czy kapłańskim, czy zakonnym. Chodzi o to, aby spełnić je w pełni tak, aby prowadziło nas ono do zbawienia.

W całej dzisiejszej liturgii wiele razy możemy usłyszeć słowo sprawiedliwość. W Psalmie 71 kierowane jest to określenie do Sprawiedliwego Boga. List św. Pawła mówi nam o wieńcu sprawiedliwości, który jest nagrodą za sprawiedliwe życie. Ten wieniec życia ukaże się nam, jeśli będziemy żyć Bożą prawdą i przeznaczeniem.

Dzisiejsze czytania kończy historia ubogiej wdowy. Ludzie wrzucali pieniądze do skarbony na utrzymanie świątyni, uczyniła to także wspomniana kobieta. Można powiedzieć, że to co dała ona do skarbony, nie wniosło zbyt dużo, patrząc na tę sytuację przez samą wartość pieniądza. Tylko nie o to tutaj chodzi. Patrzmy oczyma Zbawiciela, który zwraca uwagę na wielkie poświecenie tej kobiety. …Ona zaś ze swego niedostatku wrzuciła wszystko, co miała. Na tym przykładzie Jezus pokazuje istotę daru. Oddanie siebie w całości, czy czegokolwiek, co jest dla nas ważne, dla Jezusa jest czymś najcenniejszym. Dla nas samych będzie to uczynek, który nie będzie porównywalny w swojej wartości do niczego innego. Jezusowi nie chodzi o to, co nam zbywa, czy o to, co nie jest dla nas wartościowe. On chce naszego życia, zawierzenia Jemu w całej pełni. Psalmista kieruje do nas dziś słowa: Ja zaś będę zawsze ufał. Jeśli zaufamy i zdamy się na Jego błogosławieństwo, to uczynimy z naszego życia najpiękniejszy dar.

Zapytaj siebie dzisiaj – czy ufasz Jezusowi? Czy jesteś w stanie powtórzyć słowa Psalmu? Ufam Ci Chryste, nie nudzę się Tobą, nie meczę?

Jezus nauczając rzesze mówił: „Strzeżcie się uczonych w Piśmie. Z upodobaniem chodzą oni w powłóczystych szatach, lubią pozdrowienia na rynku, pierwsze krzesła w synagogach i zaszczytne miejsca na ucztach. Objadają domy wdów i dla pozoru odprawiają długie modlitwy. Ci tym surowszy dostaną wyrok”. Potem usiadł naprzeciw skarbony i przypatrywał się, jak tłum wrzucał drobne pieniądze do skarbony. Wielu bogatych wrzucało wiele. Przyszła też jedna uboga wdowa i wrzuciła dwa pieniążki, czyli jeden grosz. Wtedy przywołał swoich uczniów i rzekł do nich: „Zaprawdę powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła najwięcej ze wszystkich, którzy kładli do skarbony. Wszyscy bowiem wrzucali z tego, co im zbywało; ona zaś ze swego niedostatku wrzuciła wszystko, co miała, całe swe utrzymanie”.

(Mk 12, 38-44)

kl. Piotr Talik