Po święcie Jezusa Chrystusa Najwyższego i Wiecznego Kapłana przychodzi nam przeżywać wspomnienie św. Bonifacego, który zginął, głosząc Ewangelię Jezusa Chrystusa wraz ze swymi towarzyszami. Przelał krew za wiarę, wpatrzony w Baranka Bożego.
Czy kiedykolwiek zastanawiałem się nad swoim własnym męczeństwem za wiarę? Czy oddaję codziennie życie za Chrystusa?
Słyszymy dziś w czytaniu z Drugiego Listu św. Pawła do Tymoteusza: „Ty poszedłeś śladami mojej nauki, sposobu życia, zamierzeń, wiary, cierpliwości, miłości, wytrwałości, prześladowań, cierpień, jakie mnie spotkały w Antiochii, w Ikonium, w Listrze. Jakież to prześladowania zniosłem – a ze wszystkich wyrwał mnie Pan!”
Jadąc rowerem i wsłuchując się w kolejne tajemnice Różańca, przejeżdżając obok grupki młodych ludzi, odruchowo schowałem różaniec. Po kilku przejechanych metrach w mojej głowie pojawiła się myśl – wstydzisz się MNIE? Wstydzisz się NASZEJ miłości? Wstydzisz się NASZEJ relacji? Chcesz MNIE schować, zasłonić, aby nie zostać przypadkiem wyśmiany, uznany za „nawiedzonego”?
„Ze wszystkiego wyrwał mnie Pan!” Życie nasze należy do Pana i jeżeli Jemu zaufamy, to nie ma prawa rodzić się w nas lęk czy chęć ucieczki przed poniżeniem, wyśmianiem…
Gdybyś teraz stanął na arenie Koloseum, to powiedziałbyś – nie znam Chrystusa, nie należę do Niego…? Możesz tak powiedzieć, ale co zyskasz? Dodatkowe 5, 10, 20 lat ziemskiego życia? Może lepiej powiedzieć: TAK, WIERZĘ w Chrystusa i zyskać nie 5 czy 15 lat ziemskiego życia, tylko ŻYCIE WIECZNE!
Czy my to pojmujemy? Niestety, jesteśmy często za bardzo przywiązani do ziemskich spraw i ludzkiego myślenia… Kalkulujemy, obliczamy zyski – a zysków, które daje nam Nasz Pan, nie możemy w żaden ludzki sposób przekalkulować, bo zawsze po ludzku nie będzie nam się to opłacać… Miłości Chrystusa nie da się obliczyć, ani zamknąć w zimnej, metalowej skrzyni…
Uwierzmy – Ja i Ty, że PAN JEST! On swoją miłością nas podtrzymuje i umacnia – prowadzi do Nowego Życia i Nowej Ziemi! To, co ziemskie jest tylko chwilą!
Jezus nauczając w świątyni, zapytał: „Jak mogą twierdzić uczeni w Piśmie, że Mesjasz jest synem Dawida? Wszak sam Dawid mówi w Duchu Świętym: «Rzekł Pan do Pana mego: Siądź po prawicy mojej, aż położę nieprzyjaciół Twoich pod stopy Twoje». Sam Dawid nazywa Go Panem, skądże więc jest tylko jego synem?” A wielki tłum chętnie Go słuchał.
(Mk 12, 35-37)
kl. Jakub Polak