Słowa: nie bójcie się w dzisiejszej Ewangelii zostały powiedziane aż 3 razy. Można by sobie zadać pytanie, dlaczego Apostołowie musieli od swojego Mistrza tyle razy usłyszeć te słowa? Czy było coś, czego faktycznie się przestraszyli?

Nieco wcześniej, w tym samym 10. rozdziale Ewangelii wg św. Mateusza, Pan Jezus mówi uczniom o rzeczach trudnych, a nawet mogących budzić duży strach: odrzucenie, pozywanie do sądów bez uzasadnienia, chłosty czy nienawiść innych bez żadnego powodu. Pan Jezus właśnie dlatego mówi do Apostołów: nie bójcie się, żeby dodać im odwagi.

W pierwszym czytaniu, prorok Jeremiasz znajduje się również w nieciekawej sytuacji – ludzie chcą się na nim zemścić. W pewnym momencie zaczyna dostrzegać Boga, który jest blisko niego, pomimo tych trudności. Zaczyna się wręcz odgrażać swoim wrogom i tym, którzy go prześladowali. Co to może znaczyć dla nas? Może obecnie jest w naszym życiu jakaś sytuacja, która na pierwszy rzut oka jest trudna? Może grzech, z którym sobie nie potrafimy poradzić, mimo, że faktycznie się staramy? Może właśnie wtedy warto wsłuchać się w słowa Pana Jezusa: nie bójcie się i spojrzeć na proroka Jeremiasza i spróbować, jak on, zobaczyć Boga blisko siebie. Boga, który jest jako potężny mocarz. Mocarz, który ma siłę powstrzymać prześladowców. Mocarz, który może na pierwszy rzut oka nie wygląda postawnie, ale w Sakramencie pokuty i pojednania ma siłę i moc zwyciężania (przede wszystkim) grzechu. Powtarzając za św. Pawłem, o ileż obficiej spłynęła na nich wszystkich łaska i dar. A czy przypomnieniem tego nie są słowa przekazane św. s. Faustynie (Dz 1602), o spowiedzi, jako o źródle miłosierdzia, które sprawia, że dusze ufne są oczyszczane przez Boże miłosierdzie i przez nie uszlachetniane? Właśnie ufność jest tym naczyniem, którym można zaczerpnąć łaski z samego źródła miłosierdzia.

Warto pochylić się jeszcze nad słowami: Nie ma bowiem nic skrytego, co by nie miało być wyjawione, ani nic tajemnego, o czym by się nie miano dowiedzieć. Czy pierwszą reakcją na te słowa nie jest pewien strach i poczucie zawstydzenia…? A jakby tutaj także przyłożyć słowa Pana Jezusa, który mówi: nie bójcie się? Jakby spojrzeć na ten fragment z nadzieją i usłyszeć w nim, że nasze ukryte dobre i szlachetne pragnienia, których może się wstydzimy, albo z jakichś powodów nie wiemy, jakby je można zrealizować, w przyszłości się spełnią. Spełnią się ostatecznie nie naszą mocą, ale właśnie dzięki obietnicy Pana, że to, co jest dobrego w naszym sercu, kiedyś ujrzy światło dzienne i będzie rzeczywistością.

Zasłuchajmy się w proroka Jeremiasza, który mówi, żebyśmy zaśpiewali Panu i Go wysławiali. Spróbujmy znaleźć chociaż 3 rzeczy (czy to z ostatniego tygodnia, czy miesiąca), za które chcielibyśmy podziękować Panu. Warto znaleźć wtedy któryś z psalmów i właśnie w taki sposób wychwalać Boga razem z niebiosami i ziemią.

Jezus powiedział do swoich apostołów: Nie bójcie się ludzi. Nie ma bowiem nic zakrytego, co by nie miało być wyjawione, ani nic tajemnego, o czym by się nie miano dowiedzieć. Co mówię wam w ciemności, powtarzajcie na świetle, a co słyszycie na ucho, rozgłaszajcie na dachach! Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę
i ciało może zatracić w piekle. Czyż nie sprzedają dwóch wróbli za asa? A przecież żaden z nich bez woli Ojca waszego nie spadnie na ziemię. U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone. Dlatego nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli. Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie.

(Mt 10, 26-33)

kl. Radosław Korkosz