Zastanów się, czym dla Ciebie jest wiara? Dzisiejsza Ewangelia jest dla mnie niesamowitym świadectwem wiary człowieka, który stracił wszystko. Wiara, która pociąga trędowatego, burzy wszelkie ograniczenia i niejako przekracza ustalenia Prawa. Chory na trąd miał trzymać się z daleka od zdrowych, a co więcej, musiał wyraźnie ogłaszać każdemu, kto chciał się do niego zbliżyć, że cierpi na tę straszną chorobę. Jezus pozbawia go tego ciężaru, który niosło za nim Prawo. Pozwala mu zbliżyć się do siebie. Uderzające są słowa człowieka, który wyraża w nich swoją całą osobowość. Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić – te słowa jednoznacznie łączą się z nauką doskonałej modlitwy, którą przekazał Apostołom Jezus – Bądź wola Twoja. Chory jest przekonany, że Jezus ma taką moc, która niszczy każde cierpienie, jednak nie wyraża jakiegoś żądania, czy wręcz nakazu. Ujmuje swoje błagania w pokorną prośbę. Czy swoją modlitwą wyrażam swoją wiarę Bogu? Może się wydawać, że to pytanie jest absurdalne – skoro się modlę, to jak mogę nie wierzyć w Boga. Jednak, gdy zagłębimy się w tekst Ewangelii, chory nie tylko wyraża swoją wiarę w Boską moc Jezusa, ale jednocześnie wyraźnie ufa, że to od woli Jezusa, zależy jego uzdrowienie. Wierzymy w Boga, ale czy wierzymy Bogu? Czy zakładamy, że każdy plan jest dobry, jeżeli jest powierzony Bogu? Jestem niejako jak trędowaty – mogę wybrać życie na odosobnieniu, zdany na własne chore siły, ale mogę zaryzykować i wyjść do Tego, który jeśli tylko zechce, uzdrowi moje życie.

Dzisiejsze Słowo Boże jest bardzo wyraźnym drogowskazem – aby żyć trzeba uwierzyć. Ale to nie koniec – żeby prawdziwie uwierzyć, trzeba zaufać. Panie, oddaje Tobie całe moje życie. Jestem jednak świadomy, że wielokrotnie będziesz przechodził, a ja Ciebie nie zauważę, odwrócę wzrok, zamknę usta. Proszę Cię o wiarę, bym tak jak trędowaty, ryzykując wiele, wyszedł Tobie na spotkanie i wyznał, że tylko dzięki Tobie moje życie ma sens, bo taka jest Twoja wola. Wskazuj mi na pokorną modlitwę trędowatego, na Twoją modlitwę w Ogrójcu, abym zawsze pamiętał, że nie moja wola, ale Twoja jest najważniejsza.

Mt 8, 1-4

Gdy Jezus zszedł z góry, postępowały za Nim wielkie tłumy. A oto podszedł trędowaty i upadł przed Nim, mówiąc: «Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić». Jezus wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł: «Chcę, bądź oczyszczony!» I natychmiast został oczyszczony z trądu. Jezus powiedział do niego: «Uważaj, nie mów o tym nikomu, ale idź, pokaż się kapłanowi i złóż ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich».

kl. Bartłomiej Pluta