Jezus powiedział do swoich uczniów: „Podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą przed królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie się mógł oprzeć ani się sprzeciwić. A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie zginie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie”.

( Łk 21, 12-19)

Serce i rozum – każdy z nas posiada zdolność myślenia i racjonalnego ujmowania rzeczywistości, która nas otacza, ale również intuicyjnego, głębszego podchodzenia do spraw codziennych. Jako ludzie posługujemy się zarówno rozumem, jak i sercem. Dojrzałe decyzje wymagają od nas brania pod uwagę obu tych władz – można popełnić błąd, kierując się w wyborze wyłącznie intuicją i aktualnym pragnieniem. Jednak również sam rozum nie wystarczy, aby dokonać roztropnego rozeznania – ponieważ może on się mylić, zwłaszcza dotykając kwestii, które go przekraczają. Do takiej właśnie sytuacji odnosi się w dzisiejszej perykopie ewangelicznej Chrystus.

„Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony”. Słowa te nie są dla nas łatwe do przyjęcia. Nawykliśmy do planowania wielu rzeczy – za wyraz roztropności uznajemy odpowiednie rozdysponowanie czasem czy przemyślenie problemu, który nas dotyka, aby znaleźć rozwiązanie. Cechą ludzką jest pragnienie racjonalnego ujmowania otaczającej nas rzeczywistości i zabezpieczenia się na wszelką ewentualność, zwłaszcza, gdy stanowi ona dla nas wyzwanie lub wręcz zagrożenie. W tym świetle słowa Chrystusa przekraczają naszą ludzką logikę. Jeżeli planujemy tak wiele w naszym życiu, przygotowujemy się na wiele możliwości, pragniemy ustatkowania i bezpieczeństwa, dlaczego Jezus wzywa nas do takiej postawy?

Chrystus mówi dzisiaj o prześladowaniach, nienawiści i śmierci z powodu Jego imienia. Daje jednak również nadzieję. Zapowiedź trudu i bólu ponoszonego dla Chrystusa niejako przekracza naszą logikę. Bardzo wiele słyszy się o cierpieniu, bardzo wiele mówi się o tym, jak je należy znosić; co jednak rzeczywiście dzieje się z człowiekiem, który cierpi dla Chrystusa? Czy jest w stanie racjonalnie ujmować to, czego doświadcza? Czy sam w sobie może odnajdywać siłę, dzięki której przetrwa trudny czas? Święty Jan Chryzostom mawiał, że Bóg nie odbiera człowiekowi cierpień, ale staje się dla niego źródłem sił, potrzebnych do złożenia świadectwa. Tu nie liczy się rozumowe poukładanie problemu i rozważanie wszelkich „za i przeciw” – tutaj liczy się serce, przytwierdzone ściśle do serca Chrystusa, nieszukające za wszelką cenę rozwiązania, ale bezgranicznie ufające.

Dopiero taka postawa, w której mimo niezrozumienia serce trwa przy Bogu, pozwala kształtować cnotę wierności i otwiera na obietnicę Chrystusa: „Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie mógł się oprzeć ani sprzeciwić”. Świadomość własnych ograniczeń i słabości jest pierwszym krokiem ku zwycięstwu – ono jednak jest zasługą Boga, nie człowieka. Choć w dzisiejszym świecie jest coraz więcej okazji do składania świadectwa i heroizmu wiary, wyrażanego publicznie, również w cichym i niezauważalnym przez innych życiu doświadczamy nieraz prób naszej wiary, poddani „codziennym prześladowaniom”. Ich wyrazem jest ból, samotność czy łzy. W tych doświadczeniach oczyszcza się nasza wiara, jak jednak tak naprawdę je przeżywamy? Czy wszystko próbujemy sobie wytłumaczyć racjonalnie? Czy nie próbujemy w ten sposób uciekać od cierpień, szukając ludzkich rozwiązań? Pewne jest, że nikt z nas nie uniknie krzyża, tak nieodłącznie związanego z naszą codziennością. Gdy jednak powstrzymamy się od poszukiwania złotych środków, a skupimy na szczerym przylgnięciu do Chrystusa, nie zawiedziemy się – On nie odbierze cierpienia, ale pozwoli je przetrwać.

Kacper Biłyk