Jezus przemówił tymi słowami: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźmijcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem łagodny i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie”.
(Mt 11, 28-30)
Na początku Ewangelii według świętego Jana, po opisie wesela w Kanie Galilejskiej, czytamy o pobycie Jezusa w Jerozolimie podczas święta Paschy (J 2, 13nn). Gdy wchodzi On do świątyni i dostrzega bankierów oraz sprzedawców gołębi, wołów i baranków, ogarnięty gorliwością o Boży Dom, z pomocą bicza wypędza z niej tych, którzy przez swój brak szacunku uczynili ją „jaskinią zbójców”. Chrystus doskonale rozumiał, jak wielki szacunek należy się miejscu, w którym człowiek może spotkać się ze swoim Stwórcą. Rozumiał, ponieważ Jego Boskie Serce jest świątynią Boga.
„Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode mnie, bo jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych”. Słowa, które dzisiaj słyszymy, napawają wewnętrznym pokojem i radością, stanowią jednak również wezwanie do czynnego działania, o czym nie można zapominać. Łatwo jest zatrzymać się na pokrzepieniu swego ducha usłyszeniem pełnych nadziei słów, które wypowiada Chrystus. Wówczas jednak stajemy się ziemią ubitą i nieurodzajną, w której ziarno Słowa Bożego nie może wydać plonu. Jezus pragnie nas obdarzyć swoim pokojem i obiecuje, że odnajdziemy ukojenie dla naszych dusz – stanie się to jednak dopiero na drodze upodabniania się naszych serc do Jego Serca.
„Czy nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was?” (1 Kor 3, 16). Serce każdego ochrzczonego jest świątynią Bożą, o którą Chrystus troszczy się z podobną gorliwością, z jaką zabiegał o Dom Boży w Jeruzalem. Świątynia wypełniona bankierami i sprzedawcami, opisana przez św. Jana, przypominająca targowisko – to często obraz naszych serc; Serce Jezusa przypomina zaś świątynię Boga w niebie, w Niebieskim Jeruzalem, nieskalaną, ogarniętą wewnętrznym pokojem i nieustającą radością. Jego Serce płonie bez przerwy gorącym pragnieniem, aby również w naszych sercach zaprowadzić porządek, który prowadzi do prawdziwego ukojenia w Bogu. Troszczenie się o kwestie najdrobniejsze, którymi nie powinniśmy poświęcać większej uwagi, zabieganie o majątek, sławę, poszanowanie w oczach innych – to czyni ze świątyni naszych serc gwarny targ, na którym ciężko usłyszeć własne myśli. Bóg obdarzył nas wolnością, dlatego, chociaż ze wszystkich sił pragnie zaprowadzić pokój w naszych sercach, nie uczyni tego bez naszej zgody. Ze względu na to Jezus prosi, abyśmy oddali Jemu swoje serca, by On mógł uczynić je podobnym do Swego Serca – cichego i pokornego, znajdującego ukojenie w bliskości z Ojcem. Prosi, byśmy uczyli się od Niego łagodności i naśladowali Go przez przyjęcie woli Ojca, będącej słodkim jarzmem, prowadzącym do wiecznej radości. Pozwólmy miłości Chrystusa wkroczyć do świątyni naszego serca. Jezus weźmie na siebie nasze utrudzenie i obciążenie, dzięki czemu odnajdziemy pokrzepienie – w Jego Boskim Sercu, świątyni Boga.
Kacper Biłyk