Świat potrzebuje świadków

W dniu, w którym Kościół świętował uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, nasi bracia z roku III przyjęli sutanny. Odbyło się to podczas Mszy Świętej, której przewodniczył Ksiądz Rektor Andrzej Tarasiuk w obecności wszystkich seminaryjnych formatorów. Obłóczyny to kolejny etap formacji zbliżający do kapłaństwa.

Od tego dnia klerycy z rocznika św. Pawła VI są wezwani do zewnętrznego świadczenia o swojej przynależności do Jezusa. Pamiętajmy o nich w modlitwie. „Niech coraz wytrwalej naśladują Chrystusa, aby stali się kiedyś głosicielami Jego Ewangelii i sługami Bożych tajemnic”.

(…) Nie sposób dziś nie zauważyć tej rozkosznej reakcji Maryi na słowa Anioła – „zmieszała się”, czyli zawstydziła… I my nie jeden raz zawstydzimy się w tym stroju duchownym, że tak małego ducha jesteśmy…zawstydzimy się, że tak ciasne są nasze serca wobec potrzeb wygłodzonego miłości świata… Dobrze jest się zawstydzić – wstyd ochrania intymność, co się dzisiaj zdewaluowało w świecie… Zażyłość z Bogiem to zażyłość serca i ma prawo do intymności. Są rzeczy, których nie da się wyrazić słowami. Ale też nie zawsze potrzeba słów – Maryja słucha anioła i rozważa jego słowa… My też mamy słuchać Boga i ludzi, aby szukać głębszego sensu, tego co kryje się za tym wyszeptanym, wypowiedzianym a może nie raz wykrzyczanym w naszą stronę słowem…

Ufam, że najczęściej usłyszymy dobrze nam znane SZCZĘŚĆ BOŻE! NIECH BĘDZIE POCHWALONY JEZUS CHRYSTUS! Niech nam te pozdrowienia przypominają czyimi jesteśmy „ambasadorami” – ów mundur sutanny wskazuje na przynależność – i tą instytucjonalną – jestem klerykiem Kościoła Katolickiego; i tą sakramentalną – jestem ochrzczony, jeszcze nie wyświęcony a już Bogu poświęcony; ale najważniejsza to ta przynależności serca – sutanna podkreśla do Kogo należy moje serce! Nie składamy ślubów zakonnych jak bracia czy siostry w klasztorze, to też nie potrzebujemy żadnych obrączek – a mnoży się ta nowo-moda wśród duchownych… A to przecież takie „zamiast”, takie nowoczesne – mamy strój duchowny to go pilnujmy, jest on wystarczająco mocnym świadectwem i wyraźnym, jak się go tylko nosi… Oby tylko człowiek nie był „wieszakiem na sutannę” a oblubieńcem odzianym w szatę wesela…wesela które raduje serce pełne miłości do Jezusa Chrystusa.

Fragment homilii o. Dawida Leśniaka