Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie. Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: «Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów». A stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka: «Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel», to znaczy Bóg z nami. Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański: wziął swoją Małżonkę do siebie. (Mt 1, 18 – 24)
Trwając w okresie bezpośredniego przygotowania na Boże Narodzenie, Kościół daje nam dzisiaj w Liturgii Słowa Ewangelię, którą wszyscy doskonale znamy. Jednak nie pozwólmy się zwieść pokusie, potraktowania Jej po macoszemu i pochylmy się nad Nią. Od 8 grudnia przeżywamy w całym Kościele Nadzwyczajny Rok Świętego Józefa. Może właśnie dzisiejszy dzień jest tym, kiedy pierwszy raz od dawna zatrzymamy się nad jego osobą.
Wiemy doskonale, że Maryja została szczególnie wybrana na Matkę Jezusa, by Bóg mógł się objawić na ziemi. Wszak Jezus musiał się prawdziwie narodzić z niewiasty. Ale czy dostrzegasz, że św. Józef odegrał również kluczową rolę w historii zbawienia?
Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów.
Św. Józef miał wątpliwości – jak każdy z nas. Nikt z nas nie znajduje się w takim położeniu jak on, ale podobnie boimy się i mamy wątpliwości co do naszej przyszłości, rodziny, powołania życiowego…
Św. Józef, człowiek sprawiedliwy, był wybranym Boga, który objawił mu swoją wolę przez anioła. Kluczowe w tym spotkaniu są słowa, że Józef nada imię Jezusowi. Co to znaczy? Bóg daje cieśli prawo do nadania imienia Synowi Bożemu. Maryja przy swoim zwiastowaniu dowiaduje się, że Jej syn będzie nosił imię Jezus, ale to św. Józef ma je nadać. Nadanie imienia oznacza uznanie dziecka za własne i co więcej – nadając imię Jezusowi, Józef włącza Go w królewską dynastię Dawida, przez co spełnią się starotestamentalne proroctwa. Św. Józef nie jest zatem wyłączony z posługi w dziele zbawienia a wręcz przeciwnie, ma istotne znaczenie. Każdy z nas ma szczególne miejsce w Bożych planach. Musimy się jednak na nie otworzyć. Jakie zatem imię „nadajesz” Bożemu Synowi w swoim życiu?
Dzisiejsza Ewangelia odsłania przed nami także znaczenie imienia Jezus – Bóg zbawia. Kiedy prawdziwie wczytamy się w tekst Pisma Świętego dostrzeżemy, że jest to historia o Bogu żarliwie nas poszukującym, by uleczyć to, co zostało zranione przez grzech Adama i Ewy. Tak więc Bóg przemawia do patriarchów, ukazuje się Mojżeszowi, prowadzi lud Izraela przez króla Dawida, aż objawia się całkowicie w osobie Jezusa Chrystusa. Tak jak Mojżeszowi Bóg dał poznać swoje imię, tak dzisiaj każdemu z nas pozwala poznać imię swojego Syna, który jest z nami i będzie, aż do skończenia świata. Czy masz w sobie pragnienie ponownego narodzenia się Chrystusa? Co oznacza dla Ciebie imię Jezus?
Ewangelia pięknie koresponduje z tradycyjną antyfoną adwentową na dziś: O Adonai, Wodzu domu Izraelowego, który się objawiłeś Mojżeszowi w ogniu krzaka gorejącego i prawo mu dałeś na Synaju, przyjdź nas odkupić siłą ramienia Twego.
Dawid Kubaczka