Socjologowie kultury mówią, że terminem, który najlepiej oddaje mentalność współczesnego człowieka jest przymiotnik instant. Trudno się z tym nie zgodzić, zwłaszcza że trafnych przykładów dostarcza nam samo życie. Zapewne każdy z nas nieraz doświadczył pokusy, aby w codziennym zagonieniu, zamiast ugotować dwudaniowy obiad, zaspokoić głód tzw. „zupką chińską”, a więc potrawą, w której przygotowanie nie musimy włożyć żadnego trudu, nie musimy poświęcić czasu na jej przyrządzenie. Wystarczy zalać poszczególne składniki wrzątkiem – efekt jest natychmiastowy! Ciężko jednak ciągle żywić się tego typu substytutami, które z jednej strony nie dostarczają nam składników odżywczych, a z drugiej, może i co nawet ważniejsze, nie mają smaku…

Jak rozumieć cierpliwość?

Ten niewyszukany obraz, mimo swej pozornej banalności, uzmysławia nam ważną prawdę egzystencjalną, wedle której zasmakować życia możemy dopiero wówczas, kiedy będzie ono przeżywane z uwagą, a do wielu spraw nabierzemy dystansu, czyli uzbroimy się w cierpliwość. Cierpliwość zaś to nic innego, jak umiejętność zachowania wewnętrznej równowagi w obliczu wyzwań dostarczanych nam przez los. Człowiek cechujący się cierpliwością będzie niczym dobry kucharz, który nie idzie na łatwiznę, ale przechodzi przez każdy etap sporządzania posiłku, by ostatecznie z dumą zaserwować go gościom. Oczywiście możemy uważać cierpliwość za jedną z wielu ludzkich zalet, lecz swoje pełne znaczenie ujawnia, gdy spojrzymy na nią z perspektywy wiary. Cierpliwość bowiem w chrześcijańskim rozumieniu to wytrwałość przepełniona nadzieją. Nadzieja kierunkuje wytrwałość ku celowi eschatologicznemu – świętości. Nie można zatem nie odnieść wrażenia, że to właśnie wiara, jako autentyczne budowanie więzi z Bogiem i drugim człowiekiem, jest najlepszą szkołą cierpliwości.

Słowo papieża Franciszka

Ojciec Święty Franciszek w swoich przemówieniach wielokrotnie poruszał temat cierpliwości. Szczególnie cenne wskazówki przekazał nam w homilii wygłoszonej podczas Eucharystii z okazji Dnia Życia Konsekrowanego w 2017 roku. Zauważył on, że dla członków zgromadzeń zakonnych (ale także i każdego człowieka) istnieją trzy „miejsca”, które mogą posłużyć jako szczególne przestrzenie uczenia się cierpliwości.

Pierwsze z nich to życie osobiste, ponieważ wszyscy przeżywamy jakieś rozczarowania z powodu niespełnionych oczekiwań czy ambicji. Takie sytuacje są okazją, aby ćwiczyć cierpliwość wobec siebie samego, a także powierzać się Bogu, który nigdy nie zawodzi i zawsze dochowuje obietnic. Drugie „miejsce” to życie wspólnotowe, rodzinne. Choć człowiek został stworzony do relacji, to są one źródłem wielu nieporozumień czy mniejszych lub większych konfliktów. Stąd nie należy dziwić się, że XVII-wieczny jezuita z Niderlandów, któremu wystarczyły raptem 22 lata ziemskiej egzystencji do osiągnięcia heroiczności cnót, św. Jan Berchmans, zwykł mawiać, iż „wspólnota jest moją największą pokutą”. Maksyma ta dobitnie potwierdza, że sfera relacji z innymi stanowi doskonałą okazję do treningu cierpliwości. Papież sugeruje, aby z jednej stronie nie przyjmować na siebie odpowiedzialności za losy drugiego, ale zarazem – przy zachowaniu spokoju – dążyć do wyjaśniania w prawdzie oraz miłości tego, co nas poróżniło. Trzecim „miejscem” jest świat, bo to w świecie dzięki cierpliwości nie ulegamy zwątpieniu i nie przyjmujemy postawy narzekania w sytuacjach często niezgodnych z naszymi planami, a na które nie mamy żadnego wpływu.

Adwentowa szansa

Od tygodnia przeżywamy wyjątkowy okres w roku liturgicznym. Adwent bowiem przypomina nam o dwóch fundamentalnych prawdach naszej wiary: w bliższej perspektywie o nadchodzącym Bożym Narodzeniu, kiedy to czcimy Wcielenie, a w dalszej o powtórnym przyjściu Chrystusa na końcu czasów. Jest to czas dany nam przez Kościół, który w swoją istotę wpisane ma oczekiwanie.

Wydaje się zatem, że jest to najodpowiedniejszy moment, okazja, aby porzucić „zupki chińskie” i rozpocząć „naukę gotowania”; aby odejść od przymiotnika instant na rzecz smakowania życia poprzez nawiązanie więzi z Bogiem oraz człowiekiem. Swoje zaproszenie w tym Adwencie Pan Jezus kieruje właśnie do Ciebie, zachęcając do nieustannego nawracania się, do miłowania bliźniego, do modlitwy, do wybaczania krzywd, do patrzenia dalej niż doczesność! Jednak, żeby podjąć się tego zadania i wytrzymać w jego realizacji potrzeba dużo cierpliwości – wytrwałości ukierunkowanej nadzieją, w której ćwiczyć się możemy, za radą Ojca Świętego Franciszka, wobec siebie, wobec wspólnoty i wobec świata. Nie będzie to droga łatwa, lecz warto podjąć ryzyko, ponieważ celem jest wieczność. Decyzja należy tylko do Ciebie, Drogi Czytelniku…

kleryk Mateusz Sajkowski