Tak się w naszym współczesnym świecie przyjęło, że człowiek, o którym mówimy, że jest biedny i ubogi to ten, który nie ma wystarczająco dużo środków materialnych, by mógł prowadzić godne życie. To oczywiście prawda. Przestaliśmy jednak zastanawiać się i przejmować biedą, wynikającą z braków duchowych, psychicznych, moralnych, czy intelektualnych, które uniemożliwiają życie prawdziwie szczęśliwe. Nie brakuje przecież tych, którzy wręcz opływają w luksusy i dostatki, a daleko im do tego, by powiedzieć „jestem szczęśliwy, spełniony i niczego w życiu mi już nie trzeba”. Z drugiej strony nie mało tych, których nie stać na spełnienie każdej swojej zachcianki, jednak z ich ust płyną słowa „jestem szczęściarzem, bo odkryłem to, co w życiu naprawdę ważne i wartościowe”. Znajdą się pewnie i tacy, którzy powiedzą: „Ta sprawa mnie w ogóle nie dotyczy, nie mogę powiedzieć o sobie, że jestem człowiekiem biednym, czy ubogim”. Czyżby?

Bł. Edmund Bojanowski powiedział, że człowiek ubogi to każdy bliźni, ten bliski i ten daleki, który potrzebuje pomocy. Czy możemy dzisiaj znaleźć człowieka, który nie jest ubogi? Ubogim może być człowiek chory, cierpiący i umierający w samotności. Ubogim może być dziecko, które zmuszone było wychowywać się bez rodziców, albo to, które z powodu ich zapracowania, pozbawione jest miłości i opieki. Ubogim może być człowiek – jak wspomnieliśmy – bez środków do życia. Może nim być ten, kto nie jest w stanie znaleźć pracy, kobieta samotnie wychowująca potomstwo. Ubogi, to ten, który nie może pozwolić sobie na zdobywanie wykształcenia. Ubogim może być w końcu też ten, kto zaniedbuje swojego ducha i ten, który przez grzech oddala się od Boga. Według tych kryteriów, każdy z nas może odnaleźć w sobie człowieka biednego i ubogiego. Nieważne jaka bieda dotyka Twojego serca dzisiaj. Nieważne, ponieważ w dzisiejszym słowie Chrystus chce Ci powiedzieć, że pragnie uczynić Cię bogatym! On wyzwoli Cię z Twojego ubóstwa i z żadnym krzyżem nie zostawi Cię samego. Pozwól Mu tylko nieść go razem z Tobą!

Jakub Łabuz