Jezus powiedział do swoich uczniów: „Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszyznę, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; będzie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie”. Potem mówił do wszystkich: „Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa. Bo cóż za korzyść ma człowiek, jeśli cały świat zyska, a siebie zatraci lub szkodę poniesie ?”

(Łk 9, 22-25)

W dzisiejszej Ewangelii po raz kolejny Jezus daje nam do zrozumienia, że każdy, kto chce podążać za Nim musi być przygotowany na cierpienie. Sam Jezus podkreśla, że On także musi wiele wycierpieć, musi być odrzuconym, musi być zabity i zmartwychwstać. Niepozorne słowo „musi” może w nas nieco zniekształcić obraz Boga Ojca, ukazać Go jako tego, który zniewolił swojego Syna, który nie pozostawił Mu wyboru, który wręcz domagał się od Jezusa poddania się okrutnej śmierci. Chrystus jednak doskonale wie, że Jego męka należy do zbawczego planu Ojca, jest jego punktem kulminacyjnym i najważniejszym. Tylko dzięki zasłuchaniu w głos Ojca, w bicie Jego serca, Jezus jest zdolny do poddania się dobrowolnie na śmierć za zbawienie świata. Ten, który był „na równi z Bogiem, ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej” (por. Flp 2, 6-8). Wymóg gotowości na cierpienie jest być może jednym z najtrudniejszych wymogów, jakie stawia przed swoimi uczniami Jezus. Słowa o krzyżu, zarówno w czasach Jezusa jak i dzisiaj, mogą wywoływać zdumienie, niechęć, a nawet zgorszenie. Jednak, każdy chrześcijanin jest zaproszony do podążania drogą swojego Mistrza. „Chrystus również cierpiał za was i wzór wam zostawił, abyście szli za Nim Jego śladami” (1 P 2, 21).

Podjęcie dobrowolnie krzyża w swoim życiu dokonuje się drogą zaparcia. Co to znaczy „zaprzeć się siebie”? To znaczy powiedzieć „Ja nie znam siebie”, czyli zrobić dokładnie to samo, co Piotr w stosunku do Jezusa w wielkoczwartkową noc. Niekiedy zdarza się, że traktujemy siebie tak, jakbyśmy byli najważniejszymi istotami na świecie. Jezusowi chodzi o coś dokładnie przeciwnego. Zaprzeć się siebie to zaprzeczyć swojemu istnieniu, traktować się tak, jak gdybym nie istniał. Jeżeli chcemy być naśladowcami Jezusa, tak na serio, nie tylko z nazwy, musimy zapomnieć o sobie. Właśnie to zaparcie pozwoliło naszemu Panu „przyjąć postać sługi” i dokonać odkupienia świata. Właśnie to zaparcie pozwoliło świętemu Pawłowi Apostołowi wyznać: „Teraz już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” (Ga 2, 20).

Człowiek, który nie skupia się na sobie, nie stawia siebie w centrum może dokonać wspaniałych rzeczy, bo staje się pięknym narzędziem w ręku Boga. I właśnie do tego dzisiaj, na początku wielkiego postu, zachęca nas Kościół, abyśmy zapierając się siebie, zrobili w naszym życiu miejsce Temu, który może w nas dokonać niezwykłych cudów. 

Dominik Opyrchał