Czym jest nadzieja, którą żyje cały Kościół? Czym jest radość, którą posiadamy? Jest tajemnicą, która podtrzymuje wiarę w miłość. Chcę więc zrobić tylko jedno: zaufać Bogu, iść i spełniać swoje powołanie do bycia szczęśliwym.

Pierwszy upadek

Upadek bywa bolesny, bowiem im człowiek znajduje się wyżej, tym niżej może upaść. Tak było z pierwszymi rodzicami. Spośród wszystkich istnień, które były dobre, oni jedni byli stworzeniami „bardzo dobrymi”. Nazwał ich tak sam Bóg. Sprzeniewierzywszy się jednak Stwórcy, upadli oni w otchłań rozpaczy, grzechu i śmierci. Grzech sprowadził ból i cierpienie na świat. Jednak Bóg w swej mądrości dał nadzieję na zmartwychwstanie ludzkości, by człowiek, stworzony na Jego podobieństwo, nie był skazany na wieczne potępienie. Pozwolił On, aby ludzkość podniosła się jak feniks z popiołów w osobie Jezusa Chrystusa, Odkupiciela człowieka.

Żaden optymizm nie jest przesadą”

Pierwszy człowiek, Adam, przyniósł wszystkim śmierć. Chrystus zaś, Syn Boży, jako nowy Adam przyniósł ocalenie i dał nam pić ze zdroju życia, byśmy nie pomarli na wieki. Zwyciężył oścień śmierci, zakończył jej długowieczny tryumf i panowanie. Radość, która płynie z tego wielkiego zwycięstwa, wyraził dobrze świętej pamięci ksiądz Tischner, który powiedział kiedyś: „Od czasu, gdy Chrystus zwyciężył śmierć, żaden optymizm nie jest w Kościele przesadą”.

Jezus przyniósł nam orędzie Dobrej Nowiny, z której płynie radość chrześcijan i nadzieja dla całego świata. On przywrócił nam godność dzieci Bożych, dzięki czemu wraz z Duchem Świętym, który udziela nam wiary, możemy mówić: „Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi. Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa, skoro wspólnie z Nim cierpimy po to, by też wspólnie mieć udział w chwale” (Rz 8,16-17).

Prawdziwy optymizm

Kościół podtrzymuje żywą nadzieję i kontynuuje zbawczą misję głoszenia Ewangelii na wszystkie strony świata wszelkiemu stworzeniu. Nadzieja jest nieodłączną towarzyszką miłości i wierną siostrą wiary. I nie jest przesadą, by sądzić, że ci, którzy autentycznie świadczą o Chrystusie, doznają już tu na ziemi wielu łask i radości płynących ze świadectwa. Optymizm, który pochodzi z nadziei, a który nam towarzyszy, nie jest głupią ufnością czy „zapchaj-dziurą” dotyczącą rzeczy przyszłych, jeszcze nam niewiadomych. Jest on wyrazem zarówno tęsknoty jak i wdzięczności. Wdzięczności za to, czego nie jesteśmy w stanie wypowiedzieć, i tęsknoty za tym, co utracone.

Nadzieję zawsze wiążemy z czymś lub z kimś, zawsze towarzyszy czemuś lub komuś. Sama w sobie może okazać się pusta i niebezpieczna. Wiarygodność chrześcijan objawia się w tym, że pokładają oni nadzieję w Bogu. Troszczą się więc o to, co najważniejsze: by wierzyć, nawet gdy wątpliwości narastają, by nieść miłość tam, gdzie jej nie ma i by trwać w nadziei, gdy pewności wciąż brakuje.

kleryk Sebastian Skwarczyński